PAJMON CPT

Społeczna odpowiedzialność biznesu, pusty frazes, pragmatyczna potrzeba, czy realna wartość?

zdjęcie wycieczki

Czym dla Ciebie jest Społeczna odpowiedzialność biznesu?

Dlaczego wraz ze swoim zespołem zdecydowałaś/eś się na podjęcie działań w jej obszarze?

Myślę, że ile osób, tyle może być odpowiedzi. I chociaż definicję społecznej odpowiedzialności biznesu znam, to najczęściej spotykam się z trzema sytuacjami, które pokazują jak różnie może być odbierana.

Sytuacja 1.

Współpracownicy mówią, że trzeba wdrożyć działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, bo to dobrze wygląda. Więc wymyślamy. Może posadzimy jakieś drzewka przed zakładem pracy? Zrobimy kilka zdjęć, zamieścimy na social mediach. Wszyscy wokół to robią, więc róbmy i my! To jest pusty frazes, który nie ma i nie będzie miał żadnej istotnej wartości.

Sytuacja 2.

Marketing mówi, że tak powinno się robić, taka jest potrzeba wykreowana przez ten dział i że to dobrze działa. Pracownicy marketingu wybierają pasujący do strategii obszar, który wspierają i jest ich zdaniem dobre, bo tak pokazują lajki. To jest pragmatyczna potrzeba, która jednak nie wynika z żadnych wartości. Wartości dopasowuje się później. I jakoś to idzie chociaż nikt w to za bardzo nie wierzy.

Sytuacja 3

Wartości i pewna forma cywilnej odwagi i odpowiedzialności staje u podstaw tworzenia firmy, marki, produktu, usługi. I ta wartość idzie razem ze strategią w parze. Wpisuje się w nią niejako naturalnie, w niewymuszony sposób. Tu zatrudniani pracownicy wiedzą już od pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej, że wartości to nie frazes czy pragmatyzm, tylko DNA organizacji. I organizacja jest z tego dumna. I to przekłada się na strategię (nie tylko marketingową). Jest niezbędnym elementem tej strategii. Bez niej organizacja wydaje się niepełna. A z nią stanowi wartość, realną wartość. Tak po ludzku zrozumiałą.

I nurtuje mnie pytanie

Dlaczego często podejmujemy działania, bez żadnych wartości u podstaw? Dlaczego kierujemy się jedynie chęcią przypodobania się innym, nie opierając się na naszych wartościach?

Część z Państwa zapewne głośno o tym nie będzie chciała mówić otwarcie i ja to rozumiem, bo każdy ma prawo postępować wedle własnych zasad.

A przecież nasze wartości to my. Tylko postępując w zgodzie z tym w co wierzymy jesteśmy WIARYGODNI. A w biznesie i w relacjach z innymi ludźmi wiarygodność jest elementem kluczowym, a może nawet najważniejszym.

Osobom niemyślącym wartościami, mam wrażenie, wydaje się, że najważniejsze jest bycie lubianym i przekładanie tego na zarabianie coraz większych pieniędzy.

Ośmielę się stwierdzić – nie tędy droga. Nieustannie udając kogoś innego, musimy liczyć się z tym, że prędzej czy później prawda o nas samych i o pobudkach naszych działań ujrzy światło dzienne, a wówczas na ratowanie wizerunku jest już zwyczajnie za późno. I za drogo.

Ja rozumiem, że nie każdy musi mieć w sobie potrzebę pomagania i nie jest to absolutnie nic złego.

Dla nas wszystkich (przedsiębiorców) głównym celem prowadzenia biznesu jest zarabianie pieniędzy . Ale zarabianie pieniędzy tylko po to by kupić kolejny samochód, kolejny dom, kolejny jacht, kolejną wycieczkę na koniec świata? Nie oceniam, ale jednocześnie przyznam, że nie rozumiem tego. Przecież naszym biznesem zmieniamy świat, naszą rzeczywistość, nasze otoczenie. To może trzeba temu światu coś za to oddać. Bo świat nie ma nieograniczonych zasobów i łatwo go zepsuć. Może warto wykorzystać chociaż część zebranych zasobów, aby wesprzeć innych? Dla mnie warto!

Dla każdego z nas społeczna odpowiedzialność biznesu to coś zupełnie innego. Każdy z nas jest trochę inny i kierujemy się w życiu różnymi wartościami i różnymi celami, jakie chcemy osiągnąć. Każdy z nas przeszedł inna drogę, każdy ma inne doświadczenia życiowo-biznesowe.

Stworzyłem firmę Pajmon CPT, bo czułem, że ta droga biznesowa ma dla mnie wartość. Realną wartość mierzoną nie tylko pieniędzmi. Stworzyłem moją firmę w takim kształcie, bo czułem, że da mi szansę zrobienia zarówno porządnego biznesu, jak i tego, żeby być bliżej ludzi, móc poznawać ich potrzeby, obawy i swoją działalnością pomagać im odnaleźć się w naszych realiach. Polskich realiach. Zależy mi na tym by tworzyć realną wartość biznesową dla mnie i moich bliskich, dla moich kontrahentów, dla moich pracowników (obecnych i przyszłych). Nie pomogę oczywiście wszystkim na świecie, to mrzonka. Ale niektórym na swój sposób potrafię i chcę pomagać. Chociaż z moimi pracownikami łączy mnie zależność służbowa, to czasem mam wrażenie, że nie są dla mnie tylko pracownikami, tylko (nie wiem czy to dobre słowo) podopiecznymi, z których sukcesów się cieszę i których kłopoty mnie martwią. Wypracowałem model firmy, którą ośmielę się nazwać patchworkową rodziną. Pomimo, że zatrudniam setki osób, każda z nich ma przyznanego opiekuna, który pomaga nie tylko w sprawach zawodowych. Bo kwestie aklimatyzacji w nowym, często zupełnie nieznanym otoczeniu (często obcym kulturowo) to nie tylko kwestie zawodowe. Taki system pracy jest dla mnie czymś naturalnym.

Moja firma działa i rozwija się już od wielu lat. To dzięki niej mam możliwość rozwijania swojej wewnętrznej potrzeby pomagania i tworzenia wartościowego biznesu. I mam nadzieję, że do tych minionych lat dojdą kolejne, a za nimi jeszcze następne.

Dzięki możliwościom jakie wypracowałem, dzięki pracy całego zespołu, dziś mogę pomagać nie tylko moim pracownikom, których deleguję w różne zakątki Polski, ale także osobom nie związanym z firmą. Ale to już inna historia. Kto będzie chciał się dowiedzieć, ten na pewno znajdzie informację.

Na zdjęciu dzieci z placówek dla uchodźców z terenu miasta Rybnik podczas wycieczki do ZOO.