Pracujmy coraz mniej, zarabiajmy coraz więcej, czyli kolejne wolne godziny i dni.
Skrócenie tygodnia pracy to za mało?
Ustawodawcy idą dalej w swoich pomysłach zmniejszenia ilości godzin pracy.
O skróceniu tygodnia pracy już pisałem. Temat testowany w kilku krajach, mający zwolenników i u nas. Z pewnością niedługo doczekamy się próby wprowadzenia choćby programu pilotażowego. Ale dziś nie o tym.
Nieobecności pracowników są niemal normą. Dla wielu przedsiębiorców, a raczej dla wszystkich, jest to ogromny problem. Już dziś wielu z nas musi mierzyć się z sytuacją, gdy bez wcześniejszego uprzedzenia zostajemy bez obsady pracowniczej. Czasem jesteśmy zaskakiwani niespodziewanym porzuceniem pracy.
Czasem jest to nagłe zwolnienie lekarskie. Oczywistym jest, że każdemu z nas może przydarzyć się choroba. Tu nie ma mocnych, z tym nie będę dyskutować. Niemniej, mam świadomość, że coraz więcej osób wykorzystuje zwolnienie lekarskie na to, aby zająć się swoimi innymi sprawami. I tu pojawia się pytanie. Z czego mogą wynikać takie zachowania? Dlaczego tak wiele osób postanawia złamać prawo dla kilku dni wolnego?
Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, jednak stawiałbym na dwa główne aspekty: niechęć do wykonywania jakiejkolwiek pracy oraz przemęczenie i wynikające z tego wypalenie zawodowe.
Czy mam rację? Nie wiem, ale aby poprawić komfort pracowników, ustawodawca coraz śmielej proponuje kolejne zmniejszenia czasu pracy.
Czy jest to ukłon w kierunku przedsiębiorców, aby ułatwić choć pozornie kontrolę nad obsadą zdolną i chętną do pracy? Czy może władze chcą tymi zmianami zyskać przychylność wyborców?
Ocenę pozostawiam Państwu.
Co zatem nas czeka?
W obszarze zapewnienia kolejnych dni wolnych od pracy, ustawodawca proponuje coraz więcej zwolnień pracowników z obowiązku świadczenia pracy.
– dodatkowy, bezpłatny urlop opiekuńczy (5 dni w roku),
– dodatkowy urlop z powodu „siły wyższej” (płatny w wysokości 50% wynagrodzenia),
– dłuższy urlop rodzicielski (o 9 tygodni).
Zgadzam się, że warto zadbać o odpowiednio długi urlop rodzicielski, bo w obecnej sytuacji wzmożonego problemu z dzietnością, ten obszar musi zostać stosownie zaopiekowany.
Niemniej mam wrażenie, że z jednej strony mierzymy się z kryzysem gospodarczym, znacznym zmniejszeniem miejsc pracy oraz dużym spadkiem liczby osób, które w ogóle pracować chcą, a z drugiej, Ci, którzy decydują się na pracę, chcą ją wykonywać w najmniejszym możliwym wymiarze, a najlepiej prawie wcale.
Drodzy Państwo,
Czy tylko ja uważam, że praca może być obszarem, w którym możemy się realizować. Dzięki któremu możemy być samodzielni, decydować o sobie? Czy tylko ja widzę zalety tego, że dzięki swojej własnej pracy mogę pomagać innym?
Co się z nami stało, że dziś najważniejsze jest – co zrobić by nie pójść do pracy?
Warto pomyśleć o tym jak poprawić sytuację gospodarczą kraju wykorzystując potencjał i wiedzę jaki mamy, a nie szukać kolejnych sposobów na to jak nie pracować.