PAJMON CPT

Jak bardzo ogranicza nas zasada minimalnego wysiłku?

Migranci w Polsce

Wyobraź sobie zespół ludzi w Twojej firmie, którym dałeś powtarzalne zadania i konkretne powtarzalne cele do osiągnięcia.

Na potrzeby zilustrowania sytuacji, przyjmijmy, że zadania powtarzane są w idealnie tych samych, niezmiennych warunkach.

Po jakimś czasie zobaczysz, że efektywność zespołu zaczyna spadać. I nagle zdajesz sobie sprawę, że idealnie powtarzalne warunki nie powodują utrzymania, ani wzrostu, ale spadek efektywności. I wyobraź sobie jeszcze, że w tych warunkach Ty sam stajesz się schematyczny, powtarzalny. Sam tracisz zapał. Taka sytuacja nie jest korzystna ani dla Ciebie, ani dla Twojej firmy.

Czasem jest to efekt niewłaściwego lub mało dokładnego rozpoznania warunków zewnętrznych, a czasem po prostu braku dodatkowych bodźców, które są konieczne, żeby nadać nową energię do działania, ale nie o motywacji jest ten post.

W pewnych obszarach stałość w naszym szybko biegnącym do przodu świecie nam szkodzi. Mięśnie wykonujące to samo ćwiczenie, po jakimś czasie przestają się tak szybko jakbyśmy chcieli rozwijać. Przyzwyczajają się i bez dodatkowego impulsu, bez zmuszenia do zmiany tempa czy rodzaju ćwiczenia nie będą reagowały tak jakbyśmy chcieli.

W czysto hipotetycznym świecie, w którym właśnie potężne i dobrze rozwinięte mięśnie byłyby koniecznością, taka stagnacja byłaby niewybaczalnym błędem grożącym Twojej obecności w takim świecie.

Dlaczego tak się dzieje?

Kiedy naszym celem jest przejście z punktu A do punktu B metodą, którą w większości wybierzemy jest w oczywisty sposób metoda, która wymaga od nas jak najmniej czasu i jak najmniej wysiłku i najmniej zasobów. To jest w dużym uproszczeniu zasada minimalnego wysiłku. Czasem niezdrowy rozsądek podpowiada, aby wybrać inną drogę 😉 jednak przyzwyczajenie do ułatwiania sobie życia najczęściej bierze górę.

A jak się to przekłada na biznes?

Z korelacji najtaniej, najszybciej i najłatwiej wybieramy odruchowo na podstawie naszego doświadczenia metodę, która będzie możliwie najbliżej tych trzech parametrów. Wynika to zarówno z zasady minimalnego wysiłku i przyznam też, że również z mojego empirycznego doświadczenia. Jeżeli chcemy osiągnąć więcej, musimy do tego układu wprowadzić nowy cel, nowy czas i nową energię. Nie da się osiągać coraz lepszych wyników, nie wprowadzając nowych zmiennych do działań, które dotychczas realizowaliśmy. I raz jeszcze zwrócę tu uwagę, że nie mówię tu o motywacji. Mówię o naszych niemal fizjologicznych odruchach.

Tylko wprowadzanie nowych bodźców, wymagających od nas choćby odrobiny większego wysiłku, może przynieść rezultat jakim jest rozwój i podnoszenie bądź utrzymanie jakości wykonywanych zadań.

I mam wrażenie, że ten biznesowy post dotyczy zarówno biznesu jak i naszego prywatnego życia. To wrażenie potęguje się z każdym rokiem, który mija mi na spotkaniach i rozmowach z ludźmi, na pracy z ludźmi, na zarządzaniu zespołami i mierzeniu efektywności pracy.